James Redelinghuis to kreatywny przedsiębiorca z Cape Town w RPA. W 2017 roku wpadł na pomysł, by importować do Afryki osobowe busiki Toyota Hiace i przerabiać je na taksówki. Jak się później okazało, był to strzał w dziesiątkę. Busiki okazały się mało awaryjne, a posiadanie floty pojazdów poprawiło dostępność części w razie ewentualnych napraw. Kapsztad (polska translacja Cape Town) zamieszkuje około 4 milionów mieszkańców, więc zapotrzebowanie na przewóz osób jest tutaj całkiem spore. Jamesowi zależało jednak na dobrej promocji swojej firmy – zarówno w sieci, jak i wśród osób związanych z motorsportem, którzy regularnie odwiedzają lokalny tor. W sieci natrafił na japońskie bodykity do Toyoty, które stanowiły luźne nawiązanie do Lambo Aventadora. Parę tygodni później jeden z zestawów trafił do niego pocztą.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia – V12 w Toyocie Hiace

Przez zamontowaniem pakietu wizualnego, Toyota Hiace musiała przejść jeszcze parę modyfikacji w swoim wnętrzu. James postanowił zastosować widlastą dwunastkę Toyoty, którą wykorzystywano między innymi w luksusowej Toyocie Century. Sama jednostka posiadała bazowo 276 koni mechanicznych. Jest to wynik zadowalający ale nie imponujący. Co więcej, potężny silnik nie był w stanie zmieścić się w komorze silnika. Należało go umieścić wewnątrz pojazdu, zaraz za przednimi fotelami. Podobnie sprawę rozwiązano m.in. w promocyjnych SuperVanach Forda. James zastanawiał się w jaki sposób mógłby podnieść moc w swoim wizjonerskim busie. Ostateczny wybór padł na dwie turbosprężarki i wtryskiwacze z Porsche 911, wykorzystano także niektóre rozwiązania stosowane w autach wyścigowych. Tym samym udało się podkręcić pięciolitrowe V12 do 600 KM i 710 Nm.

V12 - Toyota Hiace
V12 – Toyota Hiace

Czy na tym się skończyło? Niestety nie. Takie projekty trzeba realizować metodą prób i błędów, bo zwyczajnie nikt wcześniej tego nie robił. Chociaż na myśl przychodzi nam rodzimy projekt Marcina Wicika – Drift Bus to oferował on nieco mniej mocy i inną specyfikę, dostosowaną stricte do jazdy bokiem. Cierpliwość Jamesa została mocno zachwiana przy pierwszej awarii silnika.

Z wielką mocą łączy się wielka odpowiedzialność

Jak cytat ze spidermana odnosi się do customowego projektu busa? Czy przeładowana mocą Toyota Hiace to już gwarancja sukcesu? Niestety nic z tych rzeczy. Aktualnie w doładowanym busiku siedzi już trzecia jednostka V12 ze zmienioną konfiguracją turbosprężarek. Z czasem udało się również poprawić układ chłodzenia silnika. Wciąż trwają prace nad zawieszeniem, które do tej pory było przerabiane trzykrotnie. Jako ciekawostkę można podać przednie hamulce, które nadal pozostają seryjną jednostką. Jak to możliwe? Po prostu fabrycznie są one dostosowane do dużych przeciążeń i gabarytów busa V12 dzięki czemu nie wymagają żadnych modyfikacji. Gdybyście kiedyś szukali wydajnych hamulców do swoich projektów to warto rozważyć układ hamulcowy od Toyoty Quantum.

Z resztą, nie można zapominać że auto zostało stworzone z myślą o promocji firmy. Poza staniem musi się także dobrze prezentować na drodze i przyciągać uwagę potencjalnych klientów. Wszystko zostało zaprojektowane w taki sposób, by turbo załączały się dopiero po dobiciu 3,5 tysiąca obrotów na minutę. Tym samym, Toyota Hiace V12 nadaje się idealnie również jako daily autko.

Toyota Hiace z silnikiem V12 na sprzedaż?

Cały projekt zajął Jamesowi pięć lat. Pięć lat starań, modyfikacji, poprawek, napraw. Zdecydowanie więcej czasu poświęcono na budowę i naprawy, niż na samo cieszenie się tym pojazdem. Pewnie jest to jeden z głównych powodów przez które Toyota Hiace V12 została wystawiona na sprzedaż. Ogłoszenie można odszukać na Facebooku, a cena na jaką liczy James to ok. 360 tysięcy złotych. Czyżby w jego głowie pojawił się nowy, równie interesujący projekt? Jeżeli chcecie usłyszeć jak brzmi ten doładowany busik to odsyłamy was do materiału video.

Gdybyście chcieli poznać inne ciekawe projekty zrealizowane na bazie dostawczaków, odsyłamy Was do naszej strony: Tuning samochodów dostawczych.

Paweł Kokot

Niespełniony pisarz zanurzony w świecie samochodów dostawczych i motorsportu. Fan kamperów, miłośnik ciszy i wojaży wszelkiej maści.

Podobne artykuły