

Ofensywa w zakresie ekologicznych napędów i nowych technologii trwa w najlepsze. Koncern Stellantis spełnił zapowiedzi sprzed kilku miesięcy i przekazał pierwszy dostawczak na wodór jednemu z producentów sprzętu AGD, marce Miele. Pojazd ma pełnić rolę pojazdu serwisowego i testować możliwości innowacyjnych technologii w warunkach codziennej eksploatacji. Po serii testów laboratoryjnych nadeszła pora na praktykę. To bardzo dobra decyzja. Im wcześniej ekologiczne dostawczaki trafią do klientów, tym łatwiej będzie można je rozwijać w przyszłości. Samochód dostawczy Opla na na wodorowe ogniwa paliwowe będzie wykonywał normalne trasy w regionie Rhine-Main. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze to na początku 2022 roku kolejne egzemplarze trafią do klientów.

Dokąd zmierzają busy koncernu Stellanis?
Pierwszy dostawczak na wodór – Vivaro-e Hydrogen został zaprezentowany już w maju. Od tamtej pory przeszedł drobne modyfikacje w zakresie chłodzenia i bezpieczeństwa, by w końcu trafić do jednej z niemieckich firm. Już od kilku lat słyszy się o zastosowaniu ogniw paliwowych w pojazdach komercyjnych, jednakże wcześniejsze próby przynosiły niezadowalające rezultaty. Stellanis postawił na współpracę silnika elektrycznego z pomocniczymi akumulatorami na wodór. Brzmi niebezpiecznie i skomplikowanie? Bo w pewnym sensie tak właśnie jest. Nie można jednak wiecznie oglądać się do tyłu. Trzeba działać i próbować nowych rozwiązań!
„Wraz z nowym Oplem Vivaro-e Hydrogen otwieramy kolejny rozdział w naszej ofensywie na rzecz zrównoważonej mobilności. Sprytna koncepcja łączy zalety napędu na wodorowe ogniwa paliwowe z wszechstronnością i możliwościami naszego najlepiej sprzedającego się lekkiego samochodu dostawczego”
dyrektor generalny Opla Hochgeschurtz

Dostawczak na wodór: dane techniczne
Opel Vivaro-e Hydrogen bazuje na tej samej konstrukcji, co zwykłe Vivaro-e (zwycięzca plebiscytu na Najlepszy Samochód Dostawczy 2021) jednak jest wspomagane przez ogniwo paliwowe 45 KW wraz z pomocniczym akumulatorem 10,5 kWh. Podobnie jak u innych producentów, akumulator doładowuje się energią odzyskiwaną podczas jazdy (głównie hamowania). Można go również zasilić w tradycyjnym przydomowym gniazdku. W podłodze zamontowano aż 3 zbiorniki wodoru, których kompletnie napełnienie trwa 3 minuty. Oficjalne informacje mówią, że zestaw ten umożliwi jazdę na dystansie 400 km. To 8-krotnie więcej niż 50 km oferowane na samym napędzie elektrycznym. Nietypowy napęd nie wpłynął na kwestie ładowności. Dostawczak na wodór przewiezie do 1000 kg ładunku na powierzchni 6,2 m², a do dyspozycji klientów będą trzy rodzaje długości nadwozia. Produkcja odbywa się w Opel Special Vehicles (OSV) w Rüsselsheim.