Kierowcy samochodów dostawczych nie przestają nas zadziwiać. Wielokrotnie piszemy Wam o przeładowanych furgonach, czy pojazdach w zatrważającym stanie technicznym. Bohaterami dzisiejszego artykułu jest dostawczak, który znalazł się na molo w Pucku. Kierowca Iveco Daily nie przewidział jednak, że pomost został stworzony z myślą o spacerach i pieszych wędrówkach pieszych. Jak to mówią: jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy. W konsekwencji molo zostało uszkodzone, a dostawczak utknął w jego centralnej części.

Dostawczak z piwem nie był w stanie kontynuować jazdy

Do zdarzenia doszło 8 czerwca w godzinach przedpołudniowych. Kierowca dostawczaka jechał z dostawą piwa do restauracji, znajdującej się na molo w Pucku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Iveco Daily próbowało podjechać bezpośrednio pod samą restaurację. Dotychczas wszelkie dostawy do tego miejsca zatrzymywały się przed spacerowym molo, a transport dóbr do lokalnej restauracji następował po wyładunku – osobiście przez pracowników, bądź przy użyciu paleciaka. Tym razem tak się nie stało, co miało swoje opłakane skutki.

fot. Dziennik Bałtycki

W pewnym momencie deski załamały się pod ciężarem samochodu dostawczego, który utknął w centralnym sektorze mola. Można powiedzieć, że auto zawisło na swojej ramię i zderzaku. Nie można było wyciągnąć auta zwyczajowymi metodami. Pojawienie się lawety z wyciągarką, tudzież dźwiga narażałoby konstrukcję pomostu na jeszcze większy szkody. Z ratunkiem przybył pracownik portu, który pomógł wydostać zaklinowanego dostawczaka przy użyciu kilku desek i podnośnika. Jego reakcja została okraszona brawami przechodniów oraz serdecznymi podziękowaniami ze strony kierowcy. Można powiedzieć, że obaj panowie stali się bohaterami lokalnych mediów. Z tą różnicą, że jeden z nich był czarnym charakterem tej historii, a drugi bezinteresownym superbohaterem!

Molo w Pucku zamknięte przez dostawczaka
fot. Dziennik Bałtycki

Molo w Pucku pozostanie zamknięte do odwołania

Funkcjonariusze Straży Miejskiej podjęli decyzję o zamknięciu mola w Pucku do czasu przeprowadzenia napraw i sprawdzenia stanu pozostałych desek, których stan mógł zostać naruszony przez niefrasobliwego kierowcę i jego auto dostawcze. Sprawa została skierowana do rzeczoznawcy, który wyceni straty oraz oceni stan techniczny całej konstrukcji. Drodzy kierowcy! Dbajcie o zdrowie własne oraz innych. Ta sytuacja mogła mieć jeszcze gorsze skutki. Dostawczak mógł wpaść do wody, bądź przewrócić się dokonując jeszcze większych uszkodzeń. Na duże straty narażona jest również restauracja, która przez zamknięcie mola straci cennych klientów. A wystarczyło zatrzymać Iveco Daily kilkadziesiąt metrów wcześniej.

Dostawczak z piwem na molo w Pucku
fot. Dziennik Bałtycki

Paweł Kokot

Niespełniony pisarz zanurzony w świecie samochodów dostawczych i motorsportu. Fan kamperów, miłośnik ciszy i wojaży wszelkiej maści.

Podobne artykuły