Ciężko jest sobie wyobrazić, że szczątki pojazdu znajdującego się na powyższym zdjęciu należą do dostawczego Forda Transita. Do zdarzenia doszło 16 maja na drodze krajowej nr 5 w miejscowości Niewieścin. W wypadku udział wzięły aż cztery pojazdy – ciężarowy MAN, ciężarowe volvo z naczepą, Ford Transit oraz osobowy Peugeot. Najgorzej w całym zdarzeniu został potraktowany Ford Transit, którym podróżowali czterej mężczyźni. Dostawczak zmiażdżony między dwoma ciężarówkami budzi do niemałej refleksji na temat bezpieczeństwa drogowego i zachowywania stosownych odstępów między samochodami. Jak doszło do tej tragedii?
Zmiażdżony Ford Transit – ciężko w to uwierzyć
Policjanci drogówki ze Świecia zostali poinformowani około godziny 10ej o makabrycznym zdarzeniu do którego doszło na krajowej piątce. Czterej mężczyźni z powiatu elbląskiego podróżowali dostawczym Fordem w kierunku Gdańska, w celach służbowych. Na trasie, gdzie doszło do tragedii wykonywane są aktualnie prace remontowe związane z rozbudową drogi, co mogło mieć znaczący wpływ na zaistniałą sytuację. Na ten moment policja nie chce ujawniać szczegółów całego zdarzenia, bowiem prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Takie sytuacje powinny uświadamiać ludzi, że zachowanie stosownego odstępu między pojazdami ma kluczowy wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Dostawczak zmiażdżony między dwoma ciężarówkami budzi grozę i przerażenie.
Podróżujący fordem transitem mężczyźni zginęli na miejscu. Ranny został kierowca volvo, który trafił do szpitala. Pozostałym uczestnikom zdarzenia nic się nie stało.
podkom. Tarkowska
Mechaniczna kanapka: tragedia pod Bydgoszczą
Dostawczym Fordem Transitem podróżowało czterech mężczyzn: 24-latek, 38-latek, 39-latek i 41-latek. Ich dostawczak znalazł się pomiędzy dwoma tirami, które okazały się być śmiertelną pułapką. Do akcji skierowano siedem zastępów PSP i OSP z powiatu świeckiego. Miejsce tragedii zostało zabezpieczone przez policję, a ruch przez parę godzin był kierowany na nowo wybudowany pas jezdni, który nie został jeszcze oddany do użytku. Całe zdarzenie wywołało falę komentarzy w sieci, wskazujących na bardzo niebezpieczne zachowania kierowców pojazdów ciężarowych na tym odcinku. Bardzo możliwe, że zostaną wprowadzone zmiany w organizacji ruchu, bądź dodatkowe ograniczenia. Szkoda, że dopiero teraz. Nasza redakcja dowiedziała się nieoficjalnie, że 53-letni kierowca ciężarówki przyznał, że nie zauważył, że jadące przed nim samochody się zatrzymały. Chwila nieuwagi pociągnęła za sobą cztery niewinne życia.