Batalia pomiędzy Fordem, a amerykańskim wymiarem sprawiedliwości trwa już kilka lat. Wszystko za sprawą zaniżania podatków i opłat importowych na małego dostawczaka jakim jest Ford Transit Connect. O co tu właściwie chodzi? Wszystko sprowadza się do prostej kalkulacji. Samochody osobowe importowane zza granicy objęte są podatkiem w wysokości 2,5%. Gorzej sprawa wygląda z dostawczakami, bowiem podatek wynosi aż 25%. Założenia stojące za wysokościami tych opłat są proste – amerykańskie firmy powinny wspierać krajowych producentów, a cywilne auta osobowe powinny posiadać niskie podatki. Problem ten ma dwie płaszczyzny.
Ford może mieć poważne problemy!
Po pierwsze, Ford Motor Company jest firmą zarejestrowaną w Stanach Zjednoczonych. Dlaczego koncern miałby zatem płacić podatki za import samochodów zza granicy? Dlatego, że większość fabryk Forda znajduje się poza granicami USA. Części do Transita Connecta produkowane są w Turcji i Chinach. Natomiast montaż i produkcja kompletnych aut odbywa się w hiszpańskiej Walencji. Jedynym amerykańskim pierwiastkiem w całej konstrukcji samochodu jest marka. Pierwsza generacja była montowana w Turcji i to właśnie ona przyniosła najwięcej problemów firmie Ford. Kolejna (trzecia) generacja Transita Connecta będzie produkowana w Polsce przy współpracy z Volkswagenem. Będzie to bliźniaczy model względem VW Caddy i również będzie podlegała dodatkowemu opodatkowaniu, w razie wprowadzenia go na rynek amerykański.
Po drugie, Transit Connect jest od formalnej strony uznawany przez Forda za samochód osobowy. Oczywiście jedynie od strony formalnej. Sama nazwa pojazdu, wchodząca do rodziny pojazdów użytkowych Transit, jasno wskazuje na przeznaczenie tego pojazdu. Jak jednak należałoby go sklasyfikować? Transit Connect to zwykła osobówka (car)? Kombivan? O sprawie było głośno już w 2013 roku, gdy Amerykańska Agencja Celna ogłosiła, że ,,Transit Connect importowany jako samochód osobowy, a później przekształcany w samochód dostawczy, będzie objęty opodatkowaniem w wysokości 25% właściwym dla pojazdów użytkowych”. Amerykański koncern podał do sądu to rozstrzygnięcie i w 2017 roku Sąd Federalny Handlu Międzynarodowego wydał wyrok (liczący 92 strony!) wraz z uzasadnieniem, dotyczącym klasyfikacji importowanego Forda Transita Connecta jako samochodu osobowego. Bardziej dociekliwych odsyłamy do WYROKU.
Sprawa jest doprawdy skomplikowana ale sprowadzała się do technicznych kwestii konstrukcyjnych, podłoża historycznego amerykańskich przepisów i przeznaczenia auta. Urząd Celny wystosował apelację w 2019 roku, która została rozstrzygnięta na niekorzyść Forda i zobowiązywała firmę do pokrycia strat wynikających z ominięcia przepisów podatkowych. Tak właśnie się stało. Ford zapłacił kilkaset milionów dolarów, będących rekompensatą za import Transita Connecta jako osobówki. To jednak nie załatwiło sprawy!
Przejdźmy do sedna sprawy…
Pierwsza generacja Forda Transita Connecta była budowana w Turcji. Żeby obejść przepisy podatkowe w Stanach Zjednoczonych, Ford zdecydował się na ciekawy ruch. Każdy Connect MK1 sprowadzany do Ameryki wyposażany był w rzędy wyciąganych foteli. Tym samym pojazdy były klasyfikowane jako pojazdy osobowe. W Stanach, pracownicy Forda wyjmowali fotele i de facto przekształcali osobówki w pojazdy dostawcze. Jak łatwo się domyślić, odpowiednie urzędy skarbowe szybko zainteresowały się sprawą, rozpoczynając wieloletnią batalię. Podobne sposoby znajdowali również inni producenci samochodów. Toyota swego czasu importowała swoje samochody w dwóch lub trzech częściach, by finalne połączenie następowało na terenie USA. Skupmy się jednak na tym, jakie kary czekają Ford Motor Company.
Ford poinformował, że Wymiar Sprawiedliwości szykuje kolejne kary w tej sprawie. Pomimo opłacenia zaległego cła, Urząd Celny będzie domagał się nałożenia dodatkowej kary finansowej w wysokości od 652 milionów do 1.3 miliarda dolarów! Ford zapowiada walkę w sądzie i już teraz informuje swoich inwestorów o możliwych reperkusjach całej sprawy. Gdybyście chcieli poczytać więcej o absurdalnie wysokim podatku na samochody dostawcze to wpiszcie w google hasło: chicken tax (nazwa nawiązuje do podatku od mrożonych kurczaków z czasów wojennych).