

Przeładowane dostawczaki, wieloletnia jazda bez przeglądu technicznego lub ubezpieczenia OC, głębokie ogniska korozji – to właśnie szara rzeczywistość polskich dróg. Pożar busa to bez wątpienia bardzo niebezpieczna sytuacja. Bez względu na to, czy do zapłonu dochodzi w trakcie jazdy, czy też podczas zapłonu – takie rzeczy nie dzieją się bez przyczyny. Za samozapłonem, bądź wznieceniem ognia w inny sposób, w zdecydowanej większości przypadków stoi zły stan techniczny pojazdu. Nie inaczej jest z głównym bohaterem tego artykułu, czyli spalonym Renault Masterem.
Pożar na trasie S8 – Słupia
Do zdarzenia doszło w okolicach godziny 6:40. O zdarzeniu została bezzwłocznie poinformowana jednostka straży pożarnej w Kępnie. Na 85. kilometrze trasy S8 zapłonął dostawczy Renault Master. Pożar busa nie przyniósł za sobą żadnych ofiar śmiertelnych. Kierowca, który podróżował sam, zauważył dym unoszący się spod maski i opuścił pojazd. Niestety niewiele już dało się zrobić. Gdy na miejscu pojawiły się zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Kępnie, JRG Syców oraz OSP Perzów to z pojazdu zachował się tak naprawdę jedynie jego szkielet. Niemożliwa jest odbudowa samochodu w takim stanie technicznym. Zwłoki Mastera zostały odebrane przez pobliski skup samochodów, a pożar busa powinien stanowić życiową lekcję dla kierowcy.

Pożar busa – najczęstsze przyczyny
Zastanawialiście się kiedyś jakie są główne powody samozapłonu w samochodach dostawczych? Jak to możliwe, że auto pozostawione na parę godzin zaczyna się palić? Bądź co może wydarzyć się w trakcie jazdy, by pożar busa wystąpił? W Polsce płonie średnio 8 tysięcy osobówek rocznie i ponad tysiąc samochodów dostawczych i ciężarowych. Najczęstsze przyczyny pożarów to: wycieki rozgrzanego oleju, zwarcia instalacji elektrycznej, nieszczelność w układzie paliwowym, awaria wspomagania kierownicy. Oczywiście to tylko kilka przykładów. Istnieję także przyczyny zewnętrzne, takie jak działalność osób trzecich czy np. parkowanie na suchej trawie.
