Powszechnie mówi się o tym, że granica pomiędzy odwagą a głupotą jest bardzo cienka. Ocenę tej sytuacji pozostawiamy Wam. Polski kierowca prowadzący Mercedesa Sprintera, własnoręcznie przerobionego na lawetę, został zatrzymany przez niemieckich policjantów na odcinku austrady A4 w okolicach Wildech. Mężczyzna zakupił w Niemczech trzy używane dostawczaki, które chciał przywieść do rodzimego kraju celem dalszej sprzedaży. Okazało się, że stworzona samoróbka to nielegalna laweta!

Jeden dostawczak ulokowany został na platformie Mercedesa, natomiast dwa kolejne znalazły się na doczepionej przyczepie. Już na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że przewożony zestaw nie mieści się w przepisowej długości i może przekraczać dopuszczalną masę całkowitą – 3500 kg. Policjanci postanowili przyjrzeć się pojazdowi nieco bliżej. W ruch poszła miara, która wykazała, że dopuszczalna długość na poziomie 18,75 metra została przekroczona o 1,5 metra. Kolejne badanie miało zostać wykonane na wadze, jednak pojazd odmówił posłuszeństwa.

Kierowca jednak nie odpuszczał i próbował odpalić silnik ,,na plaka”. To dało funkcjonariuszom idealną sposobność by zerknąć pod maskę auta. Widok był na tyle niepokojący, że postanowiono poddać nielegalną lawetę specjalistycznej ekspertyzie technicznej.

Nielegalna laweta trafiła na lawetę

Lista wykrytych nieprawidłowości była naprawdę duża. Okazało się, że nielegalna laweta z podwójną kabiną, była pierwotnie skrzyniowcem. Właściciel w przydomowym warsztacie dokonał szeregu modyfikacji – trzecia oś została przyspawana do ramy pojazdu, bez montażu hamulców i jakichkolwiek elementów zawieszenia. Jej głównym celem było zapobiegnięcie wywróceniu auta. Finalnie, na dostawczak nałożono oficjalny zakaz poruszania się po drogach publicznych. Nielegalna laweta musiała wrócić do Polski na lawecie.

Nie był to jednak koniec problemów polskiego kierowcy. Holowany zestaw ważył 4260 kg, przekraczając dopuszczalną wagę o przeszło 700 kilogramów. Zaczep przyczepy był uszkodzony i zastąpiono go łańcuchami. Natomiast linki hamulcowe przyczepy zostały zamontowane przy pomocy trytytek i linki. W sprawie kierowcy wszczęto postępowania administracyjne, które może zakończyć się nałożeniem kary w wysokości kilku tysięcy euro. Wycieczkę do Niemiec może uznać za nieopłacalną inwestycję.

Paweł Kokot

Niespełniony pisarz zanurzony w świecie samochodów dostawczych i motorsportu. Fan kamperów, miłośnik ciszy i wojaży wszelkiej maści.

Podobne artykuły