Elektryfikacja w motoryzacji postępuje pełną parą. Tesla rozbudowuje swoje zakłady w Berlinie, oferując pojazdy o zasięgu 600 km. Od początku roku jesteśmy świadkami kolejnych premier, zapowiedzi i nowinek ze świata elektrycznych samochodów. Teraz nadeszła pora na prawdziwą bombę w świecie samochodów dostawczych, czyli nową generację Transita Customa. Poprzednia wersja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem – między innymi za sprawą wyjątkowego designu i ekologicznym silnikom wysokoprężnym. Wszystko wskazuje na to, że elektryczny Ford E-Transit Custom EV będzie prawdziwym strzałem w dziesiątkę! A jego zasięg, jak zwykło się teraz mawiać: robi wrażenie.
Globalizacja rynku motoryzacyjnego
Różnego rodzaju współprace i romanse pomiędzy producentami samochodów już nikogo nie zaskakują. Mercedes tworzył bliźniacze modele dostawczaków z Volkswagenem, Renault współpracowało z Oplem. Proces globalizacji ruszył jeszcze bardziej do przodu, gdy zdecydowane ruchy podjął koncern Stellantis, łącząc w sobie marki PSA oraz Fiata. Nikogo nie powinno zatem dziwić, że elektryczny E-Transit Custom stworzony przez Amerykanów, będzie jednocześnie sprzedawany pod marką Volkswagena (prawdopodobnie z delikatnym redesignem przodu), podczas gdy produkcja będzie odbywać się w Turcji. Ocenę jakości tureckich fabryk pozostawiamy Wam, jednak na pewno będzie to rzutować na dobrej dostępności części zamiennych do nowego modelu.
Start produkcji planowany jest na 2023 rok. Zarówno modele Volkswagena, jak i Forda będą powstawać dokładnie w tym samym zakładzie Ford Otosan. Jak to bywa w przypadku wielkich premier – producenci mocno ograniczają informacje dotyczące elektrycznego Customa. Będą je dawkować w czasie celem cyklicznego odświeżania tematu oraz budowania swego rodzaju napięcia. Co wiemy na ten moment?
Zasięg większy niż potrzeba
Ford E-Transit Custom będzie oferować zasięg do 380 kilometrów. Jest to trzykrotnie więcej niż pokonuje średnio przeciętny dostawczak każdego dnia. Na ten moment nie wiadomo w jakich warunkach i okolicznościach zostały dokonane pomiary. Jeżeli zasięg 380 kilometrów dotyczy jazdy bez obciążenia z jednostajną prędkością to realny zasięg w warunkach roboczych może zejść nawet poniżej 300 kilometrów. Zimą ten wynik może być jeszcze gorszy. A to znacząca różnica. Kolejny udogodnieniem, którego nie mogło zabraknąć na pokładzie, będzie funkcja szybkiego ładowania oraz możliwość ciągnięcia przyczepy. W świecie samochodów dostawczych ważna jest jednak wszechstronność i możliwość zastosowania pojazdu w różnych branżach gospodarki. Właśnie dlatego E-Transit Custom zostanie wyposażony w System ProPower Onboard. O co chodzi? Dostawczak będzie pełnił jednocześnie funkcje mobilnego powerbanku, czyli źródła zasilania elektronarzędzi, czy oświetlenia. Z resztą, każda firma znajdzie własne zastosowanie dla tego rozwiązania.
Jakie ciekawostki skrywa E-Transit Custom?
Ford rozwija mocno aspekt wsparcia dla firm. Jest to oczywiście związane z próbą monetyzacji kolejnych usług, stworzenia swego rodzaju więzi pomiędzy przedsiębiorstwami a dealerami Forda. Oprogramowanie stworzone przez Ford Pro będzie umożliwiało stałą kontrolę i obsługę floty pojazdów – dotyczy to zarówno stopnia naładowania akumulatorów, jak i serwisu oraz możliwości finansowania. Oczywiście nikt nie będzie zobligowany do korzystania z tego rozwiązania, co jest dużym plusem. Skoro jest to udogodnienie opcjonalne to może znajdzie zainteresowanie wśród większych klientów biznesowych. Samo oprogramowanie wewnętrzne pojazdu będzie posiadało funkcję Ford Power-Up. Czyli samochody będą wyposażone w pokładowe karty SIM, które umożliwią zdalną aktualizację pokładowego oprogramowania. Może to budzić pewne kontrowersje w zakresie poszanowania prywatności jeśli jednak to rozwiązanie ma skupiać się jedynie na rozwijaniu wewnętrznego softu to będzie to działać tylko na plus, czyli poprawę wydajności elektrycznego napędu.
Możliwe, że Ford w swoim mniejszym modelu po prostu zaimplementuje technologie znaną z E-Transita. Wówczas pojazd otrzyma akumulator 67 kWh, instalację 400V i możliwość ładowania z mocą do 115 kW. Wiele wskazuje na to, że akumulatory do elektrycznego Customa będą produkowane w Polsce przez koreańską firmę LG Chem, tak jak ma to miejsce w przypadku pełnowymiarowego, elektrycznego furgonu. Gniazdo ładowania umieszczono w przednim zderzaku. Z jednej strony jest to rozwiązanie wygodne, bowiem ułatwia dojazd do stacji ładowania. Problematyczne mogą być natomiast ewentualne stłuczki i idące za nimi konsekwencje.
Futurystyczny design – ewolucja czy rewolucja?
Najbardziej uwagę przykuwa stylistyka przedniego grilla. Ford pozostaje wierny swojej amerykańskiej stylistyce. Masywny grill, ze skromnym logiem Forda i wyraźnymi żłobieniami karoserii. Ford E-Transit Custom będzie z pewnością przykuwał uwagę. Ciężko na ten moment stwierdzić co dokładnie znajduje się za kratką. Ewentualne dodatkowe oświetlenie może być sprzeczne z przepisami prawa, a zaprezentowane zdjęcia nie dają nam jasnych odpowiedzi w tym zakresie. Duża zmiana zaszła natomiast w zakresie oświetlenia. Masywne reflektory zostały zastąpione bardziej wąskimi światłami LED. Czuć tutaj wpływ Volkswagena, który stosuje poziome reflektory w swoich Transporterach. Nowy E-Transit Custom to wyraźna ewolucja poprzedniego modelu – podobna bryła pojazdu, wyraźne żłobienia karoserii, masywny grill.
Na fanów marki Ford czekają kolejne niespodzianki. Po elektrycznym Transicie i zapowiedzi vana E-Transit Custom możemy spodziewać się kolejnych debiutów i premier. Z materiałów prasowych wypuszczanych przez Ford Pro jasno wynika, że rozbudowana zostanie także flota małych samochodów dostawczych (Courier) oraz wersji osobowych Tourneo. Więcej szczegółów poznamy we wrześniu tego roku, natomiast produkcja planowana jest na końcówkę 2023 roku.
Galeria: E-Transit Custom
Jeżeli Ford Transit to twój ulubiony samochód dostawczy to z pewnością zakochasz się również w jego mniejszym, elektrycznym braciszku.