Firma Lorinser kojarzona jest głównie z ekskluzywnymi modyfikacjami limuzyn, czy innych wysokobudżetowych Mercedesów. Czy wiedzieliście, że w latach 80-tych XX wieku wzięła ona również na warsztat kanciatego dostawczaka, jakim był Mercedes T1? Zaledwie kilka sztuk zostało poddanych takiemu tuningowi, a wyprodukowano łącznie prawie milion egzemplarzy. Jeden z nich trafił niedawno na popularny portal aukcyjny i mieliśmy okazję przyjrzeć mu się nieco bliżej. Do pełni szczęścia brakuje tu już chyba tylko pakietu AMG i kilku akcentów Brabusa. Jednak co za dużo to nie zdrowo! Zobaczcie sami jak prezentuje się Mercedes T1 Lorinser na zdjęciach.

Mercedes T1 Lorinser - przód

Kaczka na sterydach

Takim autobusem nie pogardziłby chyba nawet największy przeciwnik busów i dostawczaków. Szeroki zestaw modyfikacji wizualnych objął praktycznie cały pojazd. Zacznijmy od przodu. Cały pas przedni został znacznie rozbudowany. Masywny zderzak z światłami przeciwmgielnymi to idealne wpisanie się w kulturę tuningu z tamtego okresu. Chociaż podobne rozwiązania stosowano głównie w pojazdach marki BMW. Mercedes T1 Lorinser posiada także kompletnie odmienioną atrapę chłodnicy. Wbudowano w nią dodatkowe światła oraz ujednolicono kolorystycznie do reszty karoserii. Standardowo, czarny kolor występował jedynie w linii świateł – a dolny panel kontrastował jaśniejszą kolorystyką.

Mercedes T1 Lorinser - bok

Patrząc na tego vana od boku nie sposób nie zauważyć poszerzeń nadkoli i pięknych, stalowych felg. Tuner zadbał także o dodatkowe malowanie, którym bardziej złośliwym obserwatorom może kojarzyć się z logotypem Opla. My ze swojej strony doszukiwalibyśmy się bardziej nawiązania do dostawczaka Drużyny A, który posiadał charakterystyczny pas prowadzący ku górze. Czego nie widać na zdjęciach – Mercedes T1 Lorinser posiadał także wzmocnione rolki drzwi przesuwnych i wzmocnione resory piórowe. Zajrzyjmy do środka!

Warto nadmienić, że prezentowana Kaczka w wydłużonej wersji nadwozia to kamper. Nie mogło zatem zabraknąć udogodnień wyczekiwanych przez fanów karawaningu. W przedniej części pojazdu znalazły się wygodne, obrotowe fotele kapitańskie. Nie miały one żadnych cech wspólnych z siedzeniami dostępnymi w fabrycznych wersjach. Dodatkowe możliwości regulacji, podgrzewanie w dwóch punktach, dwustronne podłokietniki i przede wszystkim wygoda! W podobnej stylistyce i designie utrzymano także fotel tylny oraz rozsuwaną kanapę, która służyła zapewne jako łóżko.

Mercedes T1 Lorinser – wart swojej ceny?

Na takiego kampera trzeba było wydać naprawdę ogromne pieniądze! A czas oczekiwania na otrzymanie pojazdu od momentu zamówienia potrafił rozciągnąć się nawet do 16 miesięcy. W zamian otrzymywaliśmy kampera o nietuzinkowym wyglądzie i wygodzie, który przy odrobinie troski był w stanie wykręcić milionowy przebieg, a nawet i wyższy. Jako, że wyprodukowano zaledwie kilka sztuk to większość z nich stanowi aktualnie część kolekcji muzealnych. Chociaż zdarzają się też rodzynki wystawione na portalach aukcyjnych, jak Mercedes T1 Lorinser z dzisiejszego artykułu.

Mercedes T1 Lorinser - tył

Paweł Kokot

Niespełniony pisarz zanurzony w świecie samochodów dostawczych i motorsportu. Fan kamperów, miłośnik ciszy i wojaży wszelkiej maści.

Podobne artykuły